recent posts

Włochy listopad 2009





























Włochy pod małymi stopami
Rzym to prawdziwe miasto-zabytek, którego nie da się zwiedzić w parę dni. Ogromne przestrzenie zabytkowego centrum w połączeniu z włoską kuchnią sprawiają, że z pewnością po wizycie w tym mieście można powiedzieć, że wszystkie drogi prowadzą właśnie do niego.

Do Rzymu dolatujemy wieczorem. Z lotniska trzeba się jeszcze przesiąść na pociąg, który kursuje pomiędzy lotniskiem Fiumicino a dworcem Termini. Potem jeszcze kluczenie po ulicach miasta, aby znaleźć wcześniej zarezerwowany hotel. Jadą z dzieckiem warto rezerwować noclegi z wyprzedzeniem. Tym razem nie zapominam ani o wcześniejszym ubezpieczeniu latorośli, ani o lekach, które na wszelki wypadek pokuję przed wyjazdem do walizki.
Następnego dnia po przyjeździe do Rzym wita nas wspaniałą pogodą. Słońce świeci niemal bez przerwy. Do tego miły i schludny hostel w samym centrum miasta. Wszystko wokół nastraja pozytywnie zwłaszcza kiedy przypominam sobie jaka pogoda panuje teraz w Polsce. Pozostaje już tylko wypicie włoskiej kawy, bądź ciepłego mleka, w przypadku mojego synka i rozpoczynamy przygodę ze starożytnymi zabytkami Rzymu.

Śladami latarni

Na pewne rzeczy dorośli nie zwracają uwagi, za to dzieci nie tylko zauważają ciekawe elementy architektury, ale i nie pozwalają sobie nigdy na ominięcie niektórych jej elementów. Dlatego właśnie punktami obowiązującymi podczas naszej wędrówki po uliczkach Rzymu były latarnie. Nie tylko te mosiężne stylizowane na XIX w., ale także te współczesne stojące przy drogach szybkiego ruchu. Do tego dochodziły gołębie i koty, które z lubością obserwowaliśmy, oczywiście do pewnego momentu, przez cały pobyt w tym zabytkowym miejscu. Warianty obserwowanych rzeczy zmieniają się oczywiście w zależności od upodobań konkretnego dziecka. Jednak o jednym nie można zapomnieć kiedy zabieramy nasze pociechy w podróż. Podstawa to stoicki spokój i cierpliwość, czasami posunięta do granic wytrzymałości. Dlatego odkrywanie na każdym kroku zabytków starożytnego Rzymu okazuje się bardzo interesującą, ale i wycieńczającą przygodą, po której każdego dnia idę spać z kurami. Jednak pomimo bardzo intensywnego spędzania czasu nie można zapominać o licznych plusach wędrówek z dzieckiem. Największym z nich jest niewątpliwie fakt, że obudzimy się już o świcie zwarci i gotowi do tego, aby odkrywać świat. Zgodnie z prognozami tak też się dzieje pierwszego dnia, kiedy chwilę przed dziewiątą rano opuszczamy hotel i udajemy się do Watykanu.

Ogrom i przepych

Kolejna niespodzianka czeka nas gdy przekraczamy mury tego jednego z najmniejszych państw świata, który dopiero w 1929 r. uzyskał swój obecny status. Pomimo wczesnej pory kolejka chcących dostać się do Bazyliki św. Piotra jest ogromna. Ale jako matka z dzieckiem mam swoje wypróbowane sposoby. A jednym z nich jest skuteczne omijanie kolejek i wchodzenie jeśli to oczywiście możliwe tylnym bądź bocznym wejściem. Próba znalezienia tak owego okazuje się owocna i już po chwili znajdujemy się po drugiej stronie bramki oddając wózek na przechowanie do specjalnej szatni. Bazylika, która powszechnie uznawana jest za miejsce pochowania pierwszego apostoła, czyli św. Piotra pod tak małymi stopami okazuje się naprawdę ogromna, a mały zadzierając głowę do góry próbuje bez końca dostrzec skąd dochodzi światło prześwitujące z kopuły widocznej niemal z każdego zakątka Rzymu. Ta jedna z największych kościelnych budowli łącząca w sobie elementy renesansowe i barokowe doskonale wpisuje się w Plac św. Piotra, który podobnie jak wnętrze bazyliki zaprojektowane zostało przez Berniniego. Szczególne wrażenie wywierają na zwiedzających kolumnady otaczające plac. W założeniu samego projektanta miały one być połączone łukiem triumfalnym, jednak zamierzenie to nigdy nie zostało zrealizowane. Dzięki temu bazylika widoczna jest z oddalenia. Obchodząc ją od zewnątrz można się udać do Muzeum Watykańskiego, w którym co ważne zostały przewidziane udogodnienia dla niepełnosprawnych i matek z dziećmi. W każdej toalecie można znaleźć przewijak, a zwiedzanie jest tak przewidziane, że wysokości pomiędzy piętrami można pokonywać windami, które w niemal niezauważalny sposób wpisały się zabytkową przestrzeń tego największego zespołu muzealnego na świecie. Warto w nim zobaczyć przede wszystkim Kaplice Sykstyńską, z freskami wykonanymi przez Michała Anioła, sale Rafaela oraz Galerie map o długości 175 m, w której ukazane są liczne mapy przedstawiające całe Włochy, wraz z wyspami na Morzu Śródziemnym. Z muzeum warto się przespacerować dalej do Zamku św. Anioła, z którego widać przepięknie oświetloną bazylikę. Zamek, przez długi czas pełnił rolę awaryjnego schronienia dla papieży na wypadek inwazji czy ataku na Watykan. Swoistym przedłużeniem ciekawego budynku, który otoczony jest przestrzenią, w której kiedyś istniała fosa stanowi most św. Anioła, na którym można spotkać muzyków grających na różnego rodzaju instrumentach. Spacer po zabytkowym mieście z pewnością warto wzbogacić o specjały włoskiej kuchni. Z czego i my skwapliwie korzystamy.

Włoska kuchnia

W niemal każdej kawiarence lub restauracji, do której już z zewnątrz zapraszają włosi można delektować się specjalnościami wspaniałej kuchni. Nota bene dla niej samej warto również odwiedzić Włochy. Pizza i różnego rodzaju makarony serwowane są na każdym kroku, nawet w małych sklepikach, gdzie  sprzedawane są na kawałki. Do tego wszystkiego dochodzą włoskie lody, które wielkimi szpatułkami nakładane są na wafelki, którymi bez obawy można podzielić się nawet bardzo małymi dziećmi.  Z pewnością warto odwiedzić włoskie knajpki i delektować się ich swojskim klimatem, w których można zazwyczaj spotkać bardzo serdecznych ludzi, którzy zawsze skorzy są do pomocy. W żadnym miejscu z pewnością też nie odmówią pomocy w wyparzeniu butelki czy smoczków, które notorycznie kiedy podróżujemy z dziećmi lądują na brudnych chodnikach czy posadzkach.

Spacerkiem po zabytkach


Rzym słynie również z zabytków, których odwiedzenie nie wymaga zostawienie dużych pieniędzy. Dlatego kiedy nasz budżet wyjazdowy nie jest bardzo duży, warto poświęcić chociaż jeden dzień na spacer po najciekawszych plenerowych zabytkach zgromadzonych w centrum miasta. My zaczynamy naszą wędrówkę od Piazza del Popolo, przy którym wznosi się kościół Santa Maria del Popolo, słynący z największego zbioru sztuki renesansowej. Dalej podążając na południe dochodzimy do serii prawdziwych wizytówek miasta. Do czołowych atrakcji należą z pewnością Hiszpańskie Schody, których nazwa związana jest z lokalizacją ambasady hiszpańskiej. Te jedne z  największych, bo liczących 138 stopni i najszerszych schodów w Europie prowadzą do kościoła św. Trójcy, który umieszczony został na ich szczycie. Podobnie jak budowa schodów, które powstały w 1726 r. także kościół został sfinansowany przez rząd francuski. Dalej idąc uliczkami natrafiamy na Fontannę di Trevi, która stanowi prawdziwą wizytówkę Rzymu. To tutaj turyści marzący o powrocie do stolicy Włoch wrzucają monety, które potem władze miasta wykorzystują na utrzymanie swoich zabytków. Jedna z najsłynniejszych fontann wpisuje się w fasadę kamienicy przedstawia Neptuna oraz dwa bóstwa morskie zwane Trytonami. Centralna postać boga mórz powozi końmi, które symbolizują dwie twarze oceanu. Jeden z nich jest spokojny, drugi natomiast nie daje się okiełznać woźnicy. Z placu przed fontanną warto udać się w stronę jednego z najstarszych a zarazem najbardziej proporcjonalnych budynków Rzymu, jakim jest Panteon, w którym wysokość budynku oraz wymiary kopuły są sobie równe i wynoszą 43 m. Początkowo pełnił rolę świątyni, która została ukończona w 125 r. n.e. przez cesarza Hadriana. To tutaj pochowane są szczątki Rafaela. Aby odpocząć warto wybrać się na plac Navona – najsłynniejszy plac Rzymu pozbawiony ruchu samochodowego –  gdzie z łatwością atrakcje w postaci fontanny dostrzeże również dziecko, a następnie udać się w stronę rzeki, nad którą rządny przyrody turysta z pewnością będzie mógł odetchnąć chociaż przez chwilę od ogromu zabytków.  Spacer nadbrzeżem stanowi miłą odmianę tym bardziej, że w centralnej części miasta, w której znajduje się jednocześnie najwięcej historycznych zabytków, z trudem można odnaleźć jakikolwiek zielony skwer czy park. Trudno też znaleźć place zabaw dla dzieci, a jedyne przyrządy w parku jakie udało mi się dostrzec podczas całego pobytu przeznaczone były jedynie dla dorosłych. Tym bardziej spacer urokliwym nabrzeżem sprawi, że nie tylko my odpoczniemy, ale także pozwoli spożytkować nadmiar energii u naszego dziecka. Wprawdzie ta sprawdzona recepta w moim przypadku nie zawsze okazuje się skuteczna, ale i tak pozostawia nadzieję na to, że nasz mały towarzysz podróży padnie szybciej niż my sami, kiedy już zmęczeni wrócimy do hotelu.
Spacer wzdłuż Tybru to niezapomniane przeżycie również ze względu na widoki, w tym m.in. na Wyspę Tybrzańską, na której terenie znajdowało się getto. Sama wyspa według licznych legend przypomina swoim kształtem łódź Eskulapa, który przybywając na wyspę przeobraziwszy się w węża dał znak jej mieszkańcom, aby otoczyli ją kultem. Z pewnością nawet teraz bóg lekarzy może być dumny z tradycji wyspy, na której obecnie znajduje się szpital.

W poszukiwaniu parku


Nawet w ciągu krótkiej podróży z dzieckiem nadchodzi taki czas kiedy zaczynamy sobie zdawać sprawę, że z wyprawy przyjemność muszą czerpać wszyscy uczestnicy ( z resztą tak jest także, a przynajmniej powinno być również wtedy kiedy na wyjazd jedziemy ze znajomymi), dlatego warto poświęcić maksymalnie dużo czasu na to, aby także nasza pociecha cieszyła się z czasu spędzonego w gronie najbliższych. Idealnie nadają się do tego parki, których niestety w Rzymie, jak już wcześniej wspomniałam jest jak na lekarstwo. Mało, ale w gąszczu zabytków chętni bądź zdesperowani rodzice z pewnością dadzą rade je odnaleźć, chociażby przy Termach Karakalli, które w starożytnych czasach były w stanie pomieścić dziennie ponad 6 tys. kąpiących się ludzi. Właśnie wokół tego kompleksu dawniej wyłożonego mozaikami i marmurami można znaleźć zieloną przestrzeń i spróbować zabawić się w poszukiwaczy szyszek pini, spadających z wyrośniętych sosen. Odkrywanie zielonych przestrzeni warto kontynuować odwiedzając jeden z największych parków Rzymu jakim jest Villa Borghese, czyli tzw. Park Muzeów, w którym z łatwością zagubić się może wytrawny globtroter. Samą posiadłość, która stoi na wzgórzu Pincio od 1613 r. wybudowano dla kardynała Scypiona Borghesego. W XVIII w. z części licznych dekoracji zrezygnowano a w zamian na obszarze całego założenia powstały liczne neoklasyczne budowle przywodzące na myśl antyczne świątynie Diany. O ogromie tej przestrzeni świadczą liczne pola, łąki oraz jeziora, które poprzecinane są drogami. Takie rozwiązanie pozwala łatwiej dotrzeć w miejsca, które najchętniej chcemy zobaczyć. Ponadto poruszanie się po tym terenie ułatwiają specjalne wypożyczalnie rowerów. Tak wielkie tereny rekreacyjne w dodatku wzbogacone przez zoo znajdujące się w środku parku powodują, że to zielone wzgórze z którego rozciąga się widok na Rzym jest jedną z największych atrakcji zarówno dla małych, jak i dużych dzieci.

Żywe ruiny

Chyba najwspanialszą rzeczą kiedy odwiedzamy takie miejsca i miasta jest możliwość wyobrażenia sobie jak wyglądały dawne ruiny i życie ich mieszkańców w dawnych czasach. Rzym takich atrakcji ma pod dostatkiem. Wystarczy przespacerować się Forum Romanum czy odwiedzić Koloseum, aby odbyć podroż w głąb historii i cywilizacji europejskiej. Na taką wędrówkę warto poświecić cały dzień, tym bardziej, że poruszanie się po ruinach Forum Romanum oraz Palatynie jest utrudnione szczególnie kiedy towarzyszy mam w niej mały podróżnik. Problemy pojawiają się wtedy kiedy chcemy przetransportować wózek, który niestety często trzeba przenosić po stromych schodach na wzgórzu z którego, jak głoszą podania rozpoczęła się rzymska cywilizacja i którego dawne budowle do dzisiejszego dnia wzbudzają zainteresowanie archeologów. Podczas istnienia rzymskiej republiki w miejscu dzisiejszego Forum Romanum, które na początku swojego istnienia było miejscem pochówków, gromadziło się prawdziwe życie miasta, stanowiąc jego centrum polityczne i religijne. Ze spaceru po zabytkowych ruinach warto udać się do Koloseum mijając przepięknie odrestaurowany Łuk Konstantyna. Warto też wcześniej zakupić bilet wejściowy umożliwiający za mniejsze pieniądze zwiedzenie zarówno ruin starożytnego miasta jak i Koloseum, które znajduje się nieopodal. Amfiteatr Flawiuszów budowany od 72 r. przez wieki stanowił dowod potęgi rzymskiego imperium. Jego eliptyczny kształt i wysokość dochodząca do 57 m do tej pory budzą podziw, tym bardziej, że wnętrze Koloseum mogło pomieścić aż 50 tys. widzów. W tym niesamowitym miejscu obecnie świetnie dostosowanym zarówno dla niepełnosprawnych jak i dzieci, organizowano nie tylko walki gladiatorów ze zwierzętami podczas igrzysk olimpijskich, ale także symulowano bitwy morskie, wypełniając do tego celu arenę wodą. To monumentalne miejsce posiada nie tylko windę, która ułatwia przemieszczanie się tym terenie, ale także specjalne siatki, które zapobiegają przedostaniu się za barierki, co w przypadku dzieci jest szczególnie przydatne.
Podróż powrotna przebiega dość płynnie, pomimo zepsutego metra i opóźnionego startu. Ale i tak pieniądze wrzucone do Fontanny di Trevi dają nam gwarancję, że jeszcze nie raz odwiedzimy to wieczne miasto, w końcu i tak wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.



Praktyczne informacje

W zależności od możliwości logistycznych można wybrać dwie najwygodniejsze formy zwiedzania Rzymu.Pierwsza z nich są piesze wędrówki, podczas których nie tylko odkryjemy największe atrakcje, ale i zobaczymy po drodze miejsca nieopisane w przewodnikach. Drugim wygodniejszym sposobem jest zwiedzanie przy pomocy metra, co sprawdza się przede wszystkim kiedy nasza pociecha jest zmęczona. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby łączyć te dwa sposoby. Niezbyt wygodnym środkiem transportu SA autobusy, które prawie zawsze są przepełnione i bardzo małe jeżeli porównamy je z polskimi. Do Rzymu najłatwiej dostać się samolotem. Polscy przewoźnicy oferują połączenia z Krakowa, Gdańska, Warszawy czy Poznania. Podróżni mogą lecieć samolotem do dwóch portów lotniczych. Z jednego z nich zwanego Fiumicino co godzinę kursują pociągi do centrum Rzymu, a dokładnie na dworzec Termini, gdzie łączą się dwie linie metra. Drugie z lotnisk nazywa się Ciampino nie ma niestety bezpośredniego połączenia z centrum miasta, ale odjeżdżaja spod niego autobusy, które dowożą podróżnych do stacji metra Anagina. Podczas pobytu w Rzymie warto także pamiętać o parodniowych biletach na metro, które pozwalają zaoszczędzić pieniądze podczas licznych przejazdów.

Włochy listopad 2009 Włochy listopad 2009 Reviewed by Wyślij zapytanie on 12:42 Rating: 5

Brak komentarzy:

top navigation

Obsługiwane przez usługę Blogger.